Książkoholik się tłumaczy...czyli książkowe zakupy października

Witam was wszystkich tak ciepło, jak tylko potrafię :)

Dawno mnie tutaj nie było, a wszystko to przez pewne życiowe zawirowania, drobne osobiste problemy. Mała ilość literatury w tym miesiącu spowodowana brakiem czasu, głównie przez studia, sprawiły, że zniknęłam stąd na ponad tydzień. Mam nadzieję, że jakoś mi to wybaczycie. Nie musicie, ale miło by było. A na zachętę pokażę wam, jakie książki przywędrowały do mnie w tym miesiącu.



A więc tak, około miesiąc temu zdecydowałam się na zakup książek. I dopiero w piątek do mnie one dotarły. Tak, czekałam na nie bardzo długo. Ważne jednak, że mam je w końcu u siebie. Cieszcie się więc razem ze mną :) Do tego też muszę wliczyć książkę, którą już przeczytałam i podałam dalej w akcji BOOKTOUR z blogiem JESZCZE TYLKO ROZDZIAŁ, (i zapraszam was na bloga Magdy --> [link])  a mowa tu oczywiście o książce Małgorzaty Kursy Miłość i aspiryna, a jej recenzję znajdziecie klikając tutaj.



No i teraz przyszedł czas by pokazać wam te moje nowe książeczki.

Więc jako pierwszą pokażę wam... Grę o tron autorstwa George'a R. R. Martina. Już od dosyć długiego czasu czaiłam się na tę książkę, ale zawsze żałowałam nieco grosza. W tym miesiącu się przełamałam i kupiłam ją za 30 zł. I mam. W końcu będę mogła zanurzyć się w tej historii, którą zachwyca się przecież tak wiele osób. I nawet mój nieczytający chłopak chce ją ode mnie pożyczyć. I nie macie pojęcia, jak bardzo się z tego powodu raduje moje serce :)

Następną książką jest... druga część Z mgły zrodzonego  Brandona Sandersona (recenzja jest tutaj), czyli Studnia wstąpienia. I naprawdę, nie mogę się już doczekać, aż zacznę ją czytać. No dobrze, przeczytałam pierwszy rozdział i ... zapowiada się interesująco. To dopiero będzie uczta dla mojej duszy :) Jak już wiecie, niesamowicie spodobała mi się pierwsza część. Jestem ciekawa jak diabli, co będzie dalej.

A oto ostatnia książka, jaka znalazła się w paczce. W sumie nie miała to być ta. Bo zamiast niej zamawiałam drugą część Gry o tron, czyli Starcie Królów George'a R. R. Martina. Jednak z tego powodu, że chciałam ją w twardej oprawie, a nie było (ostatnio nie można znaleźć tej książki w twardej oprawie, tylko w miękkiej), a że nie chciałam tej książki w miękkiej oprawie - bo ma ponad 800 stron, a mając do wyboru twardą i miękką oprawę, wiadomym jest, że w twardej trudno o złamanie grzbietu, i że wolę twardą. Więc zamiast tej podałam jeszcze trzy inne tytuły do wyboru, które bym chciała posiadać. I z tych trzech przysłano mi tę książkę. Uwaga, uwaga, przed wami Bohater wieków Brandona Sandersona, czyli kontynuacja Z mgły zrodzonego. Więc mam już skompletowaną tą pierwszą erę z serii Ostatniego Imperium. Zapowiada się pyszne zaczytanie.

I tak oto prezentują się moje zdobycze w tym miesiącu. W sumie to 2402 strony do przeczytania. I możecie powiedzieć, że się powtarzam, ale serio, nie mogę się doczekać, aż sięgnę po każdą z tych książek. Jednak nie jest to takie proste, gdy na parapecie stoi ponad 20 książek do przeczytania. Ostatnio więcej tych książek zbieram niż czytam. Tak jak na początku wspomniałam, czasu nie mam zbyt wiele, bo obowiązki, bo studia, sen i jedzenie...Ale nie poddaję się. I czytam :)

A co wy zakupiliście w tym miesiącu? Chwalcie się :) Jeśli zrobiliście stosiki na swoich blogach - zostawcie linki. A może czytaliście którąś z zakupionych przeze mnie w tym miesiącu książkę? Podzielcie się wrażeniami ( i ewentualnie recenzjami) :) Postaram się być już tutaj w miarę regularnie. Nie chcę nic obiecywać, aby nie wyszło jak zwykle.

A teraz trzymajcie się cieplutko. Nie bójcie się żadnych duchów, potworów, stworów w czasie Halloween ( lub jak kto woli Dziadów ;) ). Życzę wam zaczytanej niedzieli :D