Witam wszystkich bardzo serdecznie ;)
Dziś będzie o tym, co obecnie przechodzę. I wiem, że to może się wydawać dziwne, bo skąd w książkoholiku niechęć do słów, ale...takie rzeczy się zdarzają. Jak zapewne zauważyliście na blogu dosyć długo widnieje zdjęcie Z mgły zrodzonego Brandona Sandersona w sekcji teraz czytam :). I nie wynika to z tego, że ta książka jest nudna czy nieciekawa, że tak topornie idzie mi dokończenie jej. Najzwyczajniej na świecie od tygodnia nie mam ochoty na czytanie.
Tak, moja przyjaciółka też była zdziwiona, że ja, taki miłośnik książek, nie mam ochoty. Lecz mam takie dni, czy tygodnie, kiedy ze słowami mi nie po drodze. To jednak nie oznacza, że nic nie przeczytałam w tym tygodniu. Bo w jeden dzień udało mi się przeczytać wspaniałą Akademię Wampirów. W szponach mrozu Richelle Mead, która teraz czeka na zrecenzowanie. I aktualnie mam 4 książki, które zaczęłam czytać. Aż cztery. Nie wiem, co się dzieje. Czy to może natłok obowiązków, czy czy może jakieś drobne zmęczenie. Cztery książki, których na razie nie mogę skończyć...
Z mgły zrodzony Brandona Sandersona, Czarodzieje skrzydła nocy Geoffreya Huntingtona, Cmętarz zwieżąt Stephena Kinga i Akademia Wampirów. Pocałunek cienia Richelle Mead.
A najgorsze jest to, że do końca dwóch książek nie brakuje mi wiele, bo do końca Z mgły zrodzonego zostało mi niecałe 200 stron, a do końca Czarodziejów Skrzydła Nocy niecałe 100 :)
Czarodziejów...czyta mi się nieco ciężko, ale to chyba dlatego, że to książka skierowana dla młodszego odbiorcy i że pisana jest w czasie teraźniejszym. Cmętarz jest nieco nudny i przebnęłam przez 100 stron, Akademię za to czyta się bardzo szybko i myślę, że niebawem ją skończę. A co z Sandersonem? Jego czytanie to przyjemność i może celowo opóźniam przeczytanie tej książki.
Wrzesień miał być rekordowym miesiącem z książkami. A mamy już prawie pół miesiąca, a ja mam za sobą dopiero jedną z ośmiu ;)
Mam też różne pomysły odnośnie tego, co mogłabym zorganizować na blogu, czytelnicze wyzwania i pomysły na posty. Niedługo się wszystkiego dowiecie :) . To też może być przyczyną książkowego odpoczynku.
Lecz taki odpoczynek nie jest zły. Dlaczego? Bo później zamiast czytać 'na siłę' można mieć z tego więcej radości i przyjemności. No i z większym apetytem pożerać książki.
A czy was również dopada coś takiego? Jak sobie z tym radzicie? Odpoczywacie czy czytacie nadal tylko nieco wolniej? :) Podzielcie się swoimi doświadczeniami w komentarzach :)
Miewam tak, oczywiście. zwykle wtedy albo odpuszczam sobie czytanie, aż mi się znowu zachce, albo sięgam po książkę całkowicie inną od tych, jakie czytałam ostatnio, albo robię sobie powtórkę z którejś z moich ulubiuonych książek.
OdpowiedzUsuńCzasami taki stan dopada i mnie. Robię sobie wtedy przerwę od czytania i wracam, kiedy znowu będę miała ochotę:)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze :D tylko że czasem trwa to u mnie nawet miesiąc :/
UsuńTakie stany się zdarzają. Wtedy najlepiej odstawić książkę czy książki i zająć się czymś zupełnie innym. Mnie pomaga :)
OdpowiedzUsuń